W niedzielę wandal zdewastował biuro polityków Prawa i Sprawiedliwości w Białej Podlaskiej. – To przejaw całkowitego zdziczenia – uważa Przemysław Czarnek (PiS), minister edukacji i nauki. To już drugi taki akt wandalizmu w tym miejscu. Policja wciąż poszukuje sprawców.
– Każdy akt wandalizmu, a już akt takiego rodzaju trzeba tępić i pokazywać wszystkim jako przejaw zdziczenia całkowitego– stwierdził podczas wizyty w Białej Podlaskiej minister Przemysław Czarnek (PiS).
W niedzielę nad ranem na budynku przy ulicy Francuskiej pojawiły się wulgarne napisy, m.in. „PiS wam w d...ę", "J...ć PiS", czy "Tak dla aborcji". Pod tym adresem znajdują się biura senatora Grzegorza Biereckiego oraz posła Dariusza Stefaniuka, wicepremiera Jacka Sasina, a także europosłanki Beaty Mazurek. Dyrektor biur Kamil Paszkowski powiadomił policję.
– W niedzielę przed południem otrzymaliśmy zgłoszenie o wulgarnych napisach na budynku. Policjanci to potwierdzili. Napisy naniesione sprayem znajdowały się na oknach i drzwiach – relacjonuje kom. Barbara Salczyńska–Pyrchla, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej. Zabezpieczono monitoring. Z jego zapisów wynika, że stoi za tym jedna osoba. Policja poszukuje sprawcy. – Czynności wciąż trwają – zaznacza rzeczniczka policji.
To już kolejne takie zniszczenie tego biura. Do poprzedniej dewastacji doszło w październiku. Wtedy na budynku rownież pojawiły się wulgarne napisy. Tego dnia, kilka godzin wcześniej dotarł tam „spacer kobiet”. Mieszkańcy w ten sposób protestowali przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego aborcji. Ale organizatorzy odcięli się od tego zdarzenia. – Mam zdjęcie wykonane po zakończeniu naszego protestu, na którym widać, że nie było żadnego napisu na szybach. Musiał to zrobić ktoś po zakończeniu naszego zgromadzenia – powiedziała nam wówczas organizatorka. Policji nie udało się jeszcze ustalić sprawców.
Tymczasem, senator Grzegorz Bierecki oczekuje potępienia tych aktów wandalizmu przez posła Riada Haidara oraz prezydenta miasta. „Doszło do tego już drugi raz. Niech prezydent i poseł, którzy przecież popierają manifestacje Strajku Kobiet, powstrzymają działania wandali” – powiedział portalowi wPolityce senator Bierecki.
Wulgarne napisy zostały już wytarte. "Biała Podlaska, jak każde miasto, musi mierzyć się z aktami wandalizmu i każdy z nich należy potępić, niezależnie od tego, czy jest to wulgarny napis namalowany na biurze poselskim, zniszczone przystanki autobusowe czy np. niszczenie bannerów wyborczych, czego ja również doświadczyłem podczas kampanii wyborczej" – napisał w oświadczeniu prezydent Michał Litwiniuk (PO).
– Jest daleko idącym nadużyciem łączenie aktów wandalizmu i każdego rodzaju sprzeciwu społecznego skierowanego w polityków Zjednoczonej Prawicy i Rządu oraz podejmowanych przez niego decyzji ze Strajkiem Kobiet bądź konkretnymi osobami publicznymi. Za tego typu poczynania odpowiada osoba, która się ich dopuściła mając świadomość sankcji jakie za nie grożą – uważa z kolei poseł Riad Haidar z Białej Podlaskiej. – Każdy zdrowo myślący człowiek nie popiera żadnego rodzaju aktów wandalizmu czy agresji skierowanej w czyjąkolwiek stronę, bez względu kto jej się dopuszcza – dodaje polityk. Jego zdaniem "w Białej Podlaskiej nie było języka nienawiści i fałszu w przestrzeni publicznej. Pojawił się on kilka lat temu i trwa podsycany dla osiągnięcia partykularnych interesów kilku osób."
Za zniszczenie mienia grozi kara do 5 lat więzienia.